Oj, było ciężko. Zupełnie, jak Kopciuszkowi. Od początku wszystko nam się sypało, jakby jakaś zła czarownica maczała w tym palce. Powiedzieliśmy sobie jednak, że robimy to dla dzieci i nie poddamy się, choćby nie wiem co. Nasz upór przyniósł wreszcie efekty- zrobiliśmy fajne dekoracje, z dna szaf swoich i cudzych wygrzebaliśmy odpowiednie stroje, próby zaczęły iść, jak należy. A na premierze publiczność znowu nas zaskoczyła spontanicznością swoich reakcji, wielkim entuzjazmem i prawdziwą burzą braw. Aż nam się łezki w oczach kręciły, kiedy tak staliśmy przed dziećmi i patrzyliśmy na ich szczęśliwe, roześmiane buzie. N
ic nie może się z tym równać. Rzecz jasna, musieliśmy obiecać, że za rok znowu będzie bajka. Chociaż nie- tym razem nie musieliśmy, tylko chcieliśmy i to bardzo. Połknęliśmy
bakcyla. I wtedy zrodził się pomysł na zorganizowanie przeglądu teatrzyków dla dzieci. Bo może w Warszawie jest więcej takich pozytywnie zakręconych rodziców, którzy chcą coś fajnego zrobić dla dzieciaków i dla swoich szkół? A także dla siebie. To przecież świetna zabawa, ale też dobry sposób na miłe spędzenie czasu, na zdobycie przyjaciół i pokazanie, że, by zrobić coś dla innych, wcale nie potrzeba wielkich kosztów. Wystarczy chęć i pozytywne nastawienie, a dobre rezultaty przyjdą same.